Oszukać przeznaczenie...
14 September 2003
Właśnie skończyłam oglądać "Final Destination I" ("Oszukać przeznaczenie I"). Drugą część filmu obejrzałam już jakiś czas temu. W sumie była o wiele lepsza od pierwszej, co mnie nieco zdziwiło. Zazwyczaj jest na odwrót. Jakiś omen?
Ogólnie w obu częściach chodzi o to, że jeden z głównych bohaterów przewiduje wypadek, w którym zginie wielu ludzi i ocala w ten sposób kilkoro z nich. Jednak niedoszłe ofiary nie są zbyt długo niedoszłe, bowiem Śmierć zabija ich po kolei używając wielu naprawdę śmiercionośnych zbiegów okoliczności. Kluczem do przeżycia jest zwracanie uwagi na znaki. Można powiedzieć, że spostrzegawczość jest tu naprawdę vitalnym problemem. Jak ktoś się uratuje, kolejka przeskakuje do następnego i tak w kółko. Aż do usr... Śmierci.
Zabawne, temat przeznaczenia wraca do mnie jak bumerang ostatnio. Czy człowiek żyje niezależnie, czy kierują nim siły wyższe? Czy można oszukać przeznaczenie?
Obie części filmu raczej nie skłaniają do takich przemyśleń. Pokazują jedynie niezwykłą pomysłowość ich twórców oraz ich iście grobowe poczucie humoru. Mimo to polecam, szczególnie drugą część, niezłe kino.