Other world...
14 September 2003
Jestem szczęśliwa dzisiaj. W życiu człowieka zdarzają się dni tak beznadziejne, że nic nie wychodzi, jak powinno i nawet najlepszy plan bierze w łeb. Ale są też takie dni, kiedy wszystko jest OK. Czego by się nie robiło, wyjdzie. Nawet obcy ludzie się uśmiechają do mnie. Dla takich dni warto żyć.
Siedzę teraz po drugiej stronie mojego pokoju, dwa biurka nieco ograniczają tę wielką przestrzeń. Nieco inny widok z okna, nieco inne spojrzenie na świat. Można powiedzieć, ze zmieniłam punkt widzenia.
Nawet mi się podoba w tym kącie, choć tamten poprzedni był bardziej intymny. Taki bardziej mój. Ale niech już będzie, jakoś wytrzymam na tym moim wygnaniu, w końcu jestem elastyczna.
Chce mi się krzyczeć z radości dzisiaj...