Warszawa
02 September 2003
Nienawidzę Warszawy.
Wszystko mi się ostatnio pieprzy. Wyjazd wypadł mi w najgorszym momencie. Uległam Baśce: ona chce zobaczyć Warszawę! Okazuje się, że to nie do końca tak - ona chciała zobaczyć domy towarowe.
Ale też niewiele zobaczy, bo się pochorowała. Więc nie wylądowałyśmy na Jelonkach. Siedzimy u Alexa. A stąd jest wszędzie bardzo daleko.
Mroziu kupił biurko. Zawiadomił mnie o tym smsem. "Kupiłem, wisisz mi dodatkowo 136 zł, nie montuję, bo czekam na ciebie." Super, takiej czułości mi właśnie trzeba. Nawet nie mam jak tu pracować.
A Lark - Lark mi miesza w poglądach. Znów ze sprzątania nic nie wyszło. I znów będę się szarpać. Niech ktoś wyłączy ten durny świat!