Barnima
01 July 2016
Od dwóch dni siedzę u siebie. Niewielki gabinet ze ścianą w oknach. Wielki salon niemal cały przeszklony. Za oknami niskie budynki, wieża kościoła i niebo. Wiatr przynosi zapach kwitnących lip.
Cisza, spokój. Czasem przejedzie samochód, czasem przejdą ludzie.
W chwilach przerwy od pracy gapię się w to przepastne niebo. Nic go nie ogranicza. Tylko błękit, chmury i ostre kształty jaskółek.
Jest pięknie.