Lubię góry. Ciężar plecaka i równy rytm kroków. Krople deszczu na skórze i drzewa. Podróże, sushi i moją kuchnię. Kocham koty. Dobrą książkę, półsłodkie wino. Leniwe popołudnia. Moją pracę.

Chciałabym być jak Esme Weatherwax, bliżej mi jednak do Agness Nitt - ona miała swoją Perditę, a ja mam moją Usagi...
Powrót

What is MY wish (part 1)

24 September 2003

Temat szczęścia wraca do mnie co jakiś czas...

Czy można być szczęśliwym tak po prostu? Czy można osiągnąć pełnię szczęścia? Poniżej jest list, który kiedyś do kogoś napisałam...

"Jak myślisz, czy człowiek jest w stanie osiągnąć pełnię szczęścia? Czy jest w stanie osiągnąć wszystko czego zapragnął, zrealizować wszystkie marzenia, a potem po prostu poczuć się szczęśliwym? Jak to jest, że ciągle pragniemy czegoś, czego nie możemy mieć, że skoro już zdobędziemy upragnioną rzecz, znów zaczynamy pragnąć czegoś innego?

Czy Ty jesteś w pełni, tak z czystym sumieniem, szczęśliwy? Czy jesteś pewien, ze to, co masz, jest tym, czego chcesz?

Bo ja chyba nie... Wciąż próbuję się pogodzić z tym, że świat, o jakim marze, jest tylko fikcją. Że tak naprawdę jest tylko jedna rzeczywistość, ta nasza, i że trzeba się w niej jak najlepiej urządzić. A i tak całą sobą się przeciwko temu buntuję.

Co to znaczy: najlepiej urządzić? Mieć pieniądze, przyjaciół, rodzinę? Spełniać swoje marzenia? Być szczęśliwym? Ale jak być szczęśliwym, kiedy ciągle się jest niezaspokojonym, ciągle pragnie się czegoś innego? Czy szczęście oznacza właśnie pragnienie?

What is YOUR wish? I czy to, czego pragniesz, jest rzeczywiście tym, czego chcesz? Czy nie okaże się oszustwem, fikcją, naciąganiem faktów? Albo kolejną rzeczą do osiągnięcia w drodze po następną?

Zastanawiam się nad tym już od jakiegoś czasu. Bo ciągle czuję, że czegoś mi brak, że jest jeszcze coś, czego pragnę.

Znów się czuje samotna i taka jakaś z jednej strony wyobcowana, a z drugiej aż za mocno zaangażowana w to, co mnie otacza. Brakuje mi kogoś, kto by mnie popchnął, zrobił coś najmniej oczekiwanego, co nie dałoby mi wyboru. Tymczasem nic takiego się nie dzieje. Wciąż w tym samym miejscu: jak bączek dla dzieci. Kręcę się, kręcę... Zataczam kółka i wracam do punktu wyjścia. Nikomu nie życzę takiego stanu. Stoję w miejscu i nie wiem, co dalej. Czuję się zniechęcona i zrezygnowana. Poddać się i zasnąć... Dać sobie spokój z tym całym poszukiwaniem szczęścia i urządzaniem sobie życia. Dać sobie spokój ze wszystkim. Po prostu trwać.

A zamiast tego w głowie to głupie, natrętne pytanie: What is MY wish???"

Dodaj komentarz

Aby wysłać komentarz należy wypełnić wszystkie pola oznaczone gwiazdką *.

  • Ava gardner Agpamis*PL
  • Ava gardner Agpamis*PL
  • Ava gardner Agpamis*PL

Archiwum

Dodaj do czytnika Google

Copyrights ©Usagi.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i rozpowszechnianie bez zgody Usagi.pl zabronione.