Galeria a styl życia
15 October 2003
Człowiek chciałby czasem rzucić tę prace w cholerę, ale co potem? Niektórzy pracują dla pieniędzy, inni się spełniają w tym, co robią, jeszcze inni nie mają wyboru...
Ja mam wybór, bo mogę nie pisać tych stron i żyć jeszcze przez jakiś czas ze stypendium. Zresztą na razie profity z tej pracy nie są tak wielkie, by było mi ich żal. Ale... Ja lubię pisać strony. Układać, zmieniać, dopasowywać. Kiedy staję przed jakimś problemem, lubię go rozwiązywać. Uczyć się czegoś nowego... Jest to praca, która wciąga, daje satysfakcję, a przy tym doskonale się nadaje na pracę dorywczą.
To tylko ta galeria mi wybitnie nie leży... To ta współpraca mi wybitnie nie leży... Po prostu nie robię tego dla siebie.
Moje życie jest przypadkowe, dziś się doczytałam, że stochastyczne. Płynę z prądem i na dobrą sprawę unikam przemyślanych decyzji. Bo zawsze się obracają przeciwko mnie. Więc wszystkie działania podejmuję spontanicznie, kierując się impulsem. A ta galeria... to przemyślny plan mojego chłopaka, który postanowił wprowadzić mnie w świat webmasterów. A mnie ta galeria nie leży. Nie leży mi na razie też ten świat webmasterów, bo chciałabym najpierw uporządkować sobie wiedzę, zanim zacznę coś na poważnie. Ale obecnie trzeba łapać, co się nasuwa, bo potem może być przestój. To zdanie mojego otoczenia. I, pomimo, że zawsze jak chcę złapać okazję, to się jakaś znajduje, ja tym razem zrobiłam coś pod presją innych. I jestem z tym CHOLERNIE nieszczęśliwa, bo nie sprawia mi to przyjemności. A jak coś nie jest dla mnie przyjemne, to nie widzę powodu, żeby to robić. I galeria stoi, a ja łapię doła za dołem.
Ech... profesjonalistą to ja nigdy nie będę...