At my signal unleash Hell!!!
11 November 2003
Active Pump. Anka. Sztangi. Techno z Gladiatora narasta, muzyka huczy, nadciąga rytm i nagle...
"GÓRA!!!", "DÓŁ!", "GÓRA!!!", "DÓŁ!", "OSIEM RAZY!!!".
Mięśnie wyją, sztanga jest coraz cięższa, muzyka upaja. Ból nie jest ważny, nieważne jest uczucie zmęczenia, strużka potu spływająca wzdłuż napiętych pleców. Jest tylko rytm i ten krzyk.
"STOIMY!!!"
Muzyka zwalnia, głos piosenkarki nuci w tle. Nie rozumiem już słów. Stoję. Czekam. W napiętych ramionach szaleje ogień. Ruszamy w rytmie na dwa. Potem na trzy, a potem...
"JEDZIEMY!!!" "GÓRA!!!", "DÓŁ!", "GÓRA!!!", "DÓŁ!", "OSIEM RAZY!!!".
Nie ma nic. Jest ból i ten krzyk. Głos, który nie pozwala zrezygnować. Głos, który trzyma na krawędzi. Już wszystkie krzyczymy.
"CZTERY!". "TRZY!". "DWA!". "JEEDEEN!!!".
Jeśli to jest piekło - ona jest Szatanem.