Galeria - the end???
21 December 2003
Odezwała się do mnie firma, dla której dwa miesiące temu pisałam galerię. Już niemal zapomniałam o tym i odżałowałam te pieniążki. To się odezwali. I teraz nagle wypytują nerwowo jak to działa i czemu tak, a nie inaczej. Zaczyna mnie to złościć. W życiu nie spotkałam tak niesumiennych ludzi.
Z tą galerią od samego początku były same kłopoty. Ciągle zmieniały się wymagania, nie dostałam jednolitych założeń. Grafiki nie było. Jak już ją napisałam, to się okazało, że znów muszę zmieniać cały system logowania. Poprawiłam, wysłałam. Poczekałam tydzień, dwa, upomniałam się. Cisza. Szlag by to. A teraz nagle zamieszanie.
A ja mam satysfakcję. Z głupoty. I nauczkę na przyszłość. Nigdy nie ufać znajomym. Bo to się od znajomego zaczęło, a znajomy okazał się lamerem jako menadżer. Żeby nie sprawdzić, co dostał. Ech...
A ja ją sobie przerobię, a co. Na smartach zrobię, profesjonalnie, po swojemu. A potem sprzedam i będę miała święty spokój. I może przejdzie mi rozgoryczenie, które wzbudziła ta "współpraca". Na błędach... o tak...