Another dream, another day.
11 March 2004
Dlaczego on? Przyśnił mi się właściwie bez powodu, bo ani ostatnio o nim nie myślałam, ani nawet nie rozmawialiśmy ze sobą już jakiś czas. Stał na chodniku w białej koszuli, czarnych luźnych spodniach i takiej samej marynarce. Coś mówił. A potem się tak ładnie uśmiechnął.
Stałam na przeciw, z tymi moimi rozwichrzonymi włosami, bojówkami, koszulce i kurtce sportowej. Jak lump jakiś i nie wiedziałam, co powiedzieć. Wtedy zaczął padać deszcz, na niego, na mnie, na cały świat, taka ciepła wiosenna ulewa.
Obudziłam się.
Jak można uśmiechać się do człowieka, którego się nigdy nie widziało na oczy?