...demony...
17 February 2004
Małe sportsmenki poszły dziś na pumpa. Jedna miała "te dni", druga zasłabła, a trzecią reumatyzm pierdyknął w kolano. Żałosne. Na HI/LO już nie dotarłyśmy. Zwłaszcza, że czwarta wogóle nie dojechała. Cóż...
Anka zaprezentowała dziś to, co spędza mi sen z powiek. Wyskoczyła w bluzie bez rękawów. Jeszcze do tego ćwiczyła na przeciw mnie, a we mnie wzrastał brzydki demon. Demon Zazdrości. Wrrr...
Ona ma te bicepsy dwa razy takie jak ja. Ja też chcę!
Zmierzyłam - po napięciu mój biceps ma 26 cm. Tu zadziałał Demon Głupoty. Demon Próżności zauważył, że i tak zajebista laska jestem. A Demon Braku Rozsądku obiecał, że jeszcze tylko parę miesięcy i też będę miała pół metra obwodu w ręce.
Taa... lubię moje demony. To banda podlizujących się debili.
No cóż, pozostaje tylko zatrudnić Demona Naiwności i uwierzyć w ich zapewnienia. Wierzę. 52 cm - moje nowe motto.