Lubię góry. Ciężar plecaka i równy rytm kroków. Krople deszczu na skórze i drzewa. Podróże, sushi i moją kuchnię. Kocham koty. Dobrą książkę, półsłodkie wino. Leniwe popołudnia. Moją pracę.

Chciałabym być jak Esme Weatherwax, bliżej mi jednak do Agness Nitt - ona miała swoją Perditę, a ja mam moją Usagi...
Powrót

What do you know...

11 February 2004

Miałam nie iść. Nawrzeszczeliśmy z Mroziem na siebie i poszłam. Wściekła i zaryczana. Bo lepiej tak.

Wyżyć się tam, przelać złość na step, na własne ciało... A niech boli, i tak przecież boli, właściwie od kilku lat. Tylko czasem tego bólu mam dość...

On ma nerwicę. A co mam ja? O, ja nie potrzebuję chodzić do lekarzy, żeby wiedzieć, co mi jest. W końcu już mi powiedzieli, nie raz. Smętnie kiwając głowami: "Oj dziewczyno, dziewczyno. To skrzywienie jeszcze ci się da we znaki". Jakby to była moja wina, jakbym specjalnie je sobie zrobiła. To samo ze stawem kolanowym. "No cóż, może rehabilitacja, ale..." Właśnie, zawsze jakieś "ale" i w końcu zostałam z tym sam na sam.

Boli. Kiedyś mi przeszkadzało. Teraz wiem, że można z tym żyć. Więc nie idę do lekarzy. Po co? Żeby mi zabronili ćwiczyć z obciążeniem, biegać po stepie? Odebrali coś, co daje radość?

Skłonna jestem bardziej wierzyć Ance niż im. "Boli kolano? Wzmocnimy stawy i przestanie", "Plecy? Dobry gorset mięśniowy i będzie dobrze". Chcę w to wierzyć. Więc niech boli, przynajmniej wiem, od czego.

I po raz pierwszy są tego rezultaty. Biegam, skaczę, robię wypady i skład otwarty. Ze sztangą i bez. I kolano działa w pełni sprawnie, już nie syczę schodząc ze schodów.

Mroziu nawrzeszczał, że nie rozumiem, bo nie wiem, jak to jest ciągle odczuwać ból. Ja wiem. W końcu nadal się uśmiecham...

Dodaj komentarz

Aby wysłać komentarz należy wypełnić wszystkie pola oznaczone gwiazdką *.

  • Ava gardner Agpamis*PL
  • Ava gardner Agpamis*PL
  • Ava gardner Agpamis*PL

Archiwum

Dodaj do czytnika Google

Copyrights ©Usagi.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i rozpowszechnianie bez zgody Usagi.pl zabronione.