W rytmie kroków - Ty
20 April 2004
Zaczyna się powoli. Uśpiony dniem, uspokojony, do życia budzi się puls. Potem oddech przyspiesza, piersi falują coraz szybciej. Ruch.
Nogi wybijają znajomy rytm, znajomy krok. Coraz łatwiej przychodzi taniec, coraz prostszy wydaje się układ. I jeszcze raz, i jeszcze raz.
W żyłach szaleństwo! W płucach ogień! Nogi tańczą na przekór wszystkiemu!
Nie ma mnie! Nie ma, nie ma...
Jest muzyka. I szał. Kocham to, kocham...
Nie podnoszę głowy, nie patrzę w przód. Przecież wiem, że jest. Ona nadaje rytm, Ona określa sens. Ona tańczy i z nią tańczę ja.
Czy to mi kiedyś minie? Czy zapomnę, jak to jest? Świat bez tej jednej Gwiazdy byłby najpustszym wszechświatem....