Empty air...
30 March 2004
Sala, rytm, sztanga. Światło odbite od luster... Nie było Jej.
Stróżka potu na skroni. Gorąco w mięśniach. Nie ma Jej.
Pusto. Pustka w lustrach, światło, które nie daje blasku. Brak. Tak po prostu. Nie ten krzyk, nie ten uśmiech, nie ta sylwetka.
Takie ładne powiedzenie "Ona wypełnia przestrzeń". Dziś przestrzeń dudniła pustką. Nie miał jej kto wypełnić. Nie było Jej. Więc po co to wszystko?