Zakręcona
04 June 2004
Jest mi źle. Jestem przygnębiona, osamotniona, zmęczona. Świat robi mi na przekór, a ja nie mam siły się mu postawić. Nie dziś. Wizyta u rodziców Mrozia wkurzyła mnie, znowu. Pomimo że ich rozumiem, to jednak nie potrafię przejść nad tym do porządku dziennego. Znów było o dzieciach, jakie są słodkie, że nie powinnam zwlekać, że po co tabletki itd... Znów było o byciu dorosłą i dojrzałą. Każdy po mnie oczekuje, że ja się ustatkuję, pomyślę o przyszłości, rodzinie i pracy. Że zacznę być odpowiedzialna, wybiorę tego jednego jedynego i go zaciągnę do ołtarza, urodzę dzieciary i zostanę przykładną żoną. W dupie. Nic z tego. Nie dam się uwiązać, zamknąć, zaszufladkować. Nie dam się wbić w szare ramki świata. Nie, kiedy wreszcie zaczęłam się dobrze bawić. Ja jeszcze coś wykręcę. I świat usunie mi się z drogi. Tylko nie dziś... Dziś nie chcę robić nic.