Decyzja
13 July 2004
Zastanawiam się, ile on jeszcze wytrzyma. A może się przyzwyczai? Bo przecież to wszystko zależy od organizacji czasu i dobrej woli. Chyba. Choć przyznaję, że fakt, iż nie ma mnie cztery wieczory w tygodniu, może być irytujący. Tak samo jak moja radosna chęć rozszerzenia tego o kolejne dwa wieczorki. Ale... Wiem, przeginam... Tylko co ja poradzę, że siedzenie w domu i gapienie się w monitor lub ścianę to nie dla mnie? A on tak właśnie chce spędzać czas... I staję przed wyborem: on i nuda albo Ona i pasja mojego życia. Wbrew pozorom to cholernie ciężka decyzja.