Ograniczenia
07 July 2004
Czuję, jakby moje życie zostało ostatnio zamknięte w trójkącie. Jeden bok to fitness, drugi - strony internetowe, trzeci - Mroziu, rodzina i wszystkie te sprawy, na które powinnam mieć czas, a nie mam. To bardzo nierówny trójkąt. Jeden bok jest baaaardzo długi, drugi ma rozsądną długość, a trzeci jest króciutki. Nie do końca podobają mi się te proporcje. Więc kombinuję. Nie potrafiąc zrezygnować z długości przesadzonego boku, nie mogąc wpłynąć na wielkość boku normalnego, próbuję rozciagnąć bok trzeci! Ciagnę i ciągnę i nic. Kurna, nie idzie! Za to ten długi mi się wydłuża, a ten średni trwa niewzruszenie. Zgodnie z zasadą obwodu, znów odbywa się to kosztem tego najkrótszego. Zastanawiam się, kiedy to w końcu pęknie i który bok nie wytrzyma. Bo trójkąt też musi mieć jakieś proporcje! A może nie? Zawsze byłam cienka z matematyki...