Szaro, buro, ponuro
09 July 2004
Pracuję, znaczy obijam się. Przede mną stoi miska truskawek, takich wielkich, czerwonych, słodkich... Może strzelę im zdjęcie? Nadal nieuczesana, dobita pogodą. Miałam z siostrą iść na plotki, ale się zatruła. Nigdy więcej stron dla znajomych. Straszna pogoda. Straszne to lato. Wieje marazmem. Z dwojga złego wolę, jak wieje melancholią. Do tego przeżywam kryzys i przetasowanie wartości. Też nie miałam kiedy odkryć, co naprawdę chcę w życiu robić... Choć może lepiej teraz niż na koniec życia. Wkurza mnie, że muszę wyjechać na wakacje. Głupie, nie?