Gdy Anemia się nudzi
10 July 2004
Wczoraj z Mroziem walczyliśmy z wyświetlaniem planu dla Activa. Jakoś poszło, ośle, jakoś poszło :) Osłem jestem do kwadratu, zwłaszcza z algorytmów, ale skończyliśmy mniej więcej w tym samym momencie. Mój zawodowy programista był szybszy, ale ja wyglądałam ładniej w trakcie :P - czytaj: byłam bardziej wkurwiona. Jakaś taka nerwowa się robię, jak nic nie rozumiem. Dziś pewnie znów mnie poniesie, bo będę robiła dodawanie danych do planu i sprawdzanie, czy się nie powtarzają. I jak zwykle - pójdę na żywioł :) Ból mięśni mi przechodzi - prawie już nic nie boli, a więc pora na powtórkę :) O mały włos, a wczoraj bym się złamała i wylądowała z sąsiadką na piłkach. Mieszkać zbyt blisko klubu też nie jest dobrze. Żałuję, że nie wzięłam VIP-a. Wejścia na karnecie schodzą w zastraszającym tempie. Dziś jeszcze się muszę przemęczyć. A jutro znów - HI/LO Advance, ABF, Step Master - Ania, Ania, Ania. Nie mogę się doczekać... Idę sprzątać, to też jakaś forma ruchu :] Mambo obrót mambo, odkurzacz lewo, odkurzacz prawo ;)