Whole day down
09 August 2004
Dzisiaj spokojnie. Spacer i zakupy z siostrą... trochę pracy... pump i step... Babcia kupiła mi ostatnio żelazo i znów jest lepiej. Znów łatwiej mi oddychać i się tak nie męczę. Kolano boli... tylko troszeczkę... zresztą dziś nie miałam siły na jego fanaberie. Mam inne sprawy na głowie niż stawy kolanowe :/ Martwię się o babcię. Ostatnie dwa dni są pełne niepokoju. Serce ją boli, właściwie tylko leży. Moja kochana, wiecznie ożywiona i szczęślwia babcia wygląda tak słabo... W nocy nasłuchuję... co się dzieje... Źle sypiam... Pieprzona pogoda :/