System down.
23 October 2004
Czasami przegrywam. Przegrana jest o tyle bolesna, że przegrywam z samą sobą. Czasem po prostu nie jestem w stanie wygrać... Gdyby komputery i ich oprogramowanie miały uczucia, mogłabym siebie porównać do Windows XP. Jest sobie taki system, szybki, sprawny, ładny, dający mnóstwo możliwości, tworzony z myślą, że ma być niezawodny. Po zainstalowaniu siedzi sobie i czeka - na wielką chwilę, moment, gdy go ktoś uruchomi, gdy będzie mógł pokazać, na co go stać. Czeka i snuje marzenia... Aż w końcu ta chwila nadchodzi. Ktoś wciska POWER, przez układy przepływa napięcie, system budzi się do życia. Oto jego szansa, oto wreszcie spełni swoje sny! Ładuje się i... ... okazuje się, że ma do dyspozycji kość 256 RAM, Celeron 1,4 i kartę GForce 2 Ti... System down. Kurwa. Jestem posiadaczką ciała, które nie potrafi wytrzymać długich wysiłków. Ciała, które nie potrafi znosić długo zmęczenia i niewyspania. Które beznadziejnie reaguje na stres. Ciała, które nie ma wyczucia rytmu, które nie umie się adaptować do nowych warunków. Posiadam ciało, które jest jak ten rzęch opisany powyżej. Zawiesiłam się dzisiaj. Po prostu. Padły mi wszystkie obwody. Wyżej dupy nie podskoczysz... Kurwa. To w takim razie wdrapię się tam, choćbym miała leźć na kolanach... Nienawidzę siebie dzisiaj.