Back or wrack?
11 January 2005
Się wybraliśmy. Na pumpa. Z Mroziem. Mogłabym powiedzieć, że nic specjalnego. Że przywykłam. Że nudno nawet było. Mogłabym napisać, że sztanga nie robi mi problemu, że obciążenia i serie znam na pamięć, a przez to nie odczuwam przyjemności, a jedynie rutynę. I jeszcze mogłabym dodać, że step potem był prościutki, przez co nudny. I że nie ma już tej euforii, co na początku. I że nie cieszy mnie wykonywanie po raz kolejny tego samego kroku i układu, że na advance nie jestem w stanie się już niczego nauczyć. I mogłabym napomknąć, że Anka straciła urok. Że nie potrafi mnie już zmotywować, że zmęczona Nią jestem i że nie robi na mnie takiego wrażenia, jak na początku. Mogłabym się nawet posunąć do stwierdzenia, że po bliższym poznaniu, to Jej nie lubię, denerwują mnie Jej krzyki i wogóle nie wiem, co mnie w Niej tak fascynowało. Mogłabym napisać, że mi przeszło. Skłamałabym.