I believe in you
15 November 2004
Udało mi się wyrwać na godzinkę. Raz - dlatego, że skończyłam stronę Gimnazjum nr 4, dwa - przeniosłam Wędruśki w nowe miejsce (www.wedrusie.szczecin.pl) . Jak dobrze pójdzie, to jutro przestawię Active na nowy zestaw funkcji, a w środę wczepię "Rozrywkę". A jeśli bardzo dobrze pójdzie, to może zamiast paść z przepracowania, dotrę do Active'a na Hi/Lo advance. Dziś poszłam tam tylko na pumpa. Darek, widząc jak się wymazuję ze stepa, zainteresował się, czemu opuszczam zajęcia i stwierdził, że Ktoś będzie niepocieszony. A Ktoś zażądał wyjaśnień, czemu mnie tak długo nie było. A potem wyciągnął na siłę, co się dzieje i próbował dodać mi otuchy. Ania się chyba stęskniła. Szkoda, że ja nie miałam czasu stęsknić się za Anią. I kolejne zlecenie się szykuje... Nie wiem, niektórzy szukają roboty i szukają, a ja jestem przez nią atakowana z nienacka, zza węgła, i od razu obuchem po łbie. Nie wiem, kiedy zrobię doktorat. Nie wiem, kiedy odetchnę. - Gdzie jest ten wulkan? - Na małej wyspie. Na takiej małej, czarnej wyspie, na której nic nie rośnie. Oh Om, jak ja bym chciała wylądować na takiej wyspie - chociaż na tydzień. Pytanie dnia: co byście wzięli ze sobą na bezludną wyspę? Ja Ankę i sztangę, hur hur hur.