Weekend
19 December 2004
Fryzura spisuje się znakomicie. Przynajmniej w moim odczuciu, niekoniecznie w odczuciu innych. Od piątku nie pracuję wogóle, sprzątam, robię zakupy, przygotowuję się do Świąt. W Castoramie ogarnął nas szał choinkowy i lataliśmy z Mroziem od drzewka do drzewka, od lampek białych do kolorowych i nazad. Fajnie było :] A ja mam w pokoju własną choineczkę. Śnieżek, który popruszył koło południa wprowadził mnie w stan szczenięcego amoku. Remanent w pudłach i płytach, które informatycy zbierają pasjami, wprowadził w podobny stan oba koty. Jeden skończył na szafie, drugi padł z wyczerpania i chrapie. Mroziu za to odpalił Playstona i odpoczywa po batalii, jaką stoczył ze swoim biurkiem i piętrzącymi się na nim stosami papierzysk. Mnie to czeka jutro, ale u mnie to krótka piłka - wór na śmieci i jazda. Wiem, że chaotycznie piszę, ale taki mam weekend. Dobrze mi z tym. Jakoś tak... ... świątecznie?