Lubię góry. Ciężar plecaka i równy rytm kroków. Krople deszczu na skórze i drzewa. Podróże, sushi i moją kuchnię. Kocham koty. Dobrą książkę, półsłodkie wino. Leniwe popołudnia. Moją pracę.

Chciałabym być jak Esme Weatherwax, bliżej mi jednak do Agness Nitt - ona miała swoją Perditę, a ja mam moją Usagi...
Powrót

... right beside me there was an angel ...

03 November 2004

Z dziadkiem wszystko ok. Rozrusznik działa jak należy, dziadek siedzi sobie w ładnej izolatce i na nic się nie uskarża. Odetchnęłam. Poszłam odreagować stres do Active'a. Rozluźnić się, styrać, napełnić głowę czymś innym. Na początku było ciężko - nie mogłam się wczuć w rytm, muzyka drażniła zmęczone nerwy, chciałam nawet wyjść w którymś momencie... ale warto było zostać. Przy jednym z obrotów rytm nadciągnął gorącą falą i pociągnął mnie za sobą. Zatonęłam w krokach, dźwiękach, własnym zmęczeniu. Stres sprzed kilku dni rozproszył się, stracił na znaczeniu, aż w końcu zniknął zupełnie. Pozostało tylko to, co potrafię zrobić ze swoim ciałem w rytmie i przestrzeni. I fizyczna radość, energia buzująca w żyłach... I chyba po raz pierwszy nie zastanawiałam się, co ja do cholery mam robić z rękami. Czułam się lekka, sprawna, giętka i pełna gracji. Nawet jeśli to nie prawda, miło jest się tak poczuć. Na stepie już mnie niosło z rozpędu, a pilates wyciszył mnie i uspokoił zupełnie... Dobrze mi dziś. Jeszcze przydałby się tylko masażysta, bo barki mam twarde jak skała... Cóż, kąpiel mi musi wystarczyć... Nie można mieć wszystkiego... esh...

Kategorie: ,

Dodaj komentarz

Aby wysłać komentarz należy wypełnić wszystkie pola oznaczone gwiazdką *.

  • Ava gardner Agpamis*PL
  • Ava gardner Agpamis*PL
  • Ava gardner Agpamis*PL

Archiwum

Dodaj do czytnika Google

Copyrights ©Usagi.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i rozpowszechnianie bez zgody Usagi.pl zabronione.