Kochając nie pamiętać - dola przeklęta
24 March 2005
W nocy miałam dziwne sny i obudziłam się nieprzytomna. Dawno nie było mi tak słabo, ledwo dowlokłam się na uczelnię. Na uczelni dotarło do mnie, że w sobotę święta. Dotarło i przeszło bez echa, nie czuję tych świąt w tym roku, może dlatego, że mi się o nich zupełnie zapomniało. Generalnie zapomina mi się o wszystkim... Kiedyś czytałam książkę pt. "Żółnierz Arete", autora sobie nie przypomnę za diabły, ale główny bohater co rano budził się nie pamiętając nic z dni poprzednich. Prowadził więc dziennik, w którym zapisywał wszystko, co się wydarzyło i kim jest. Życie zaczynające się codziennie od czytania, a kończące niepamięcią. Straszna perspektywa. Chyba nie chciałabym zapomnieć. Bo ta wiosna, te parę dni, bardzo miło mi się rysuje w pamięci. Nawet ten wymuszony bezruch i bezkonstruktywność. A jakby ktoś na wiosnę chciał sprawdzić, na ile mnie zna, to zapraszam: TEST