Kochać to więcej z siebie dać czy mniej?
09 March 2005
Powoli, niesłyszalnie czai się po kątach. Przemyka w cieniu niemal niewidoczna. Budzi mnie cichym szeptem, a potem kołysze w ramionach, zanim znów nie zasnę. Miękkim, kuszącym głosem opowiada. O rzeczach, które na zawsze zapadły w serce. O ludziach, których spotyka się tylko czasami. O niebie. Lepkim i lśniącym od gwiazd. O jagodach granatowych jak niebo. Uwodzi zapachem. Kusi smakiem. Oplata dotykiem. Rysuje wspaniałe wizje pod przymkniętymi powiekami. Zmusza do snu na jawie. Moja tęsknota. Po Beskidzie błądzą ludzie Kare konie w chmurach rżą Święci pańscy zamiast w niebie Po kapliczkach śpią Wdziera się ostrym tonem w senność popołudnia. Wzmaga rytm krwi i tempo oddechu. Oszałamia. Blaskiem uderza w rozszerzone źrenice. Namiętnością rozpala. Gorącem roznamiętnia. Szarpie, rwie, boli roztrzęsione nerwy. Roześmiana wiruje wokół. Krzyczy. O zapamiętaniu. O szczęściu słonym jak kropelki potu. O cudownym wyczerpaniu. Nieustępliwa i namacalna. Realna nawet we śnie. Moja miłość. You've got to move it feel the temperature Into the rythym let the fire burn So get into it-- get into the trance This is the rhythm of the tribal dance 'The tribal dance!' Rozdarta. Ukrywająca niepewność w stukocie klawiatury. Zamykająca siebie w bazie tego bloga. Taka właśnie jestem. Bo walczy we mnie stale miłość i tęsknota.