Then I saw Her smile
17 July 2005
Kocham tę kobietę. Oficjalnie i nieodwołalnie. Za ten blask w oczach i za tę radość. Za dzisiejsze HI/LO i STEP. W takich chwilach jak dziś, wiem, po co żyję. Muzyka, ruchy, oddech, wszystko sprawia mi nieopisaną przyjemność. A Ona, jaśniejąca na tle luster, przypieczętowuje to szczęście uśmiechem. Mogłabym to przeżywać jeszcze raz i znów, i znów, aż do całkowitej perfekcji. Jeszcze jutro - PUMP i STEP jako niewielka ucieczka od rzeczywistości, krótka chwilka zapomnienia z Nią. A potem, w momencie, gdy zacznie się liczyć już tylko to, znów dwa tygodnie bez. Czasem nawet Egipt nie jest w stanie przyćmić tego uczucia. Tęsknoty za zmęczeniem, granicą możliwości, upojeniem ruchem, Jej uśmiechem. Czasem... oddałabym wzystkie gwiazdy za ten jeden blask. I za to lekkie łaskotanie, gdy przy naramiennych kropla potu spływa wzdłuż kręgosłupa. Mrrr... Chyba nie istnieje nic przyjemniejszego.