Siwieję
16 July 2005
Oddałam się z Mroziem szaleństwu zakupowemu. Egipt opanował moją głowę niemal zupełnie. Niemal, ponieważ kilka rzeczy zdołało się przebić przez mgiełkę podróżniczego amoku. Po pierwsze obejrzałam "Wojnę Światów". Brak mi słów, bo ciągle mi zęby dzwoniły z nerwów. Ja się nie mogę tak stresować! I tak siwieję, nadmiar emocji mnie zabija. A Tom Cruise rozmaśla. Ten gość pięknieje z wiekiem - też bym tak chciała. Czy wspominałam, że siwieję? Po drugie kupiłam sobie czapkę z daszkiem. Na Oma, ja mam czapkę z daszkiem! To moja pierwsza. I pomarańczowe okulary przeciwsłoneczne. O jaaa.... Nie, na serio, ja się naprawdę dziko z tego cieszę. Po trzecie widziałam (ex)Pressa. Fank ju, fank ju, lord. Ha ha ha. Ale małpa. Jak ja się mogłam w tym czymś kochać? Ludzie są ślepi, gdy młodzi. A potem siwieją, lol. A tak poza tym... zazdroszczę siostrze. Siwieję, wspominałam? I... nic więcej. Wakacje są, a jutro będzie Ania. I znowu lama, czyli ja, ale kto by się przejmował...