Kore wa... hitorijanai
14 September 2005
Internet to jednak cudowny wynalazek, chociaż nie wiem, czy diabelski czy boski. Z mojego puntu widzenia raczej boski, bo dzięki niemu dane mi było delektować się Final Fantasy 7: Advent children następnego dnia po premierze w Japonii. Dostałam film na płycie jeszcze z parującymi od nowości napisami. Z drugiej strony musi to być diabelska sprawka, bo taka dawka emocji na jednego człowieka powinna być zakazana. Rozbeczałam się już na samym początku, a potem ryczałam co chwila. Właściwie to chyba z radości i wzruszenia, a nie przez fabułę... I siedzę teraz zupełnie roztrzęsiona i już nie mogę się doczekać, gdy FF7: Advent children wejdzie do polskich kin oraz pojawi się na płycie DVD. I nadal chce mi się płakać i śmiać jednocześnie. Zupełna histeria. I chyba zagram ponownie w siódemkę. Bodajże jedenasty raz, tym razem na Playstonie.