po słowiczej podłodze
27 January 2006
Sypnęło mi się wczoraj dobrymi wiadomościami. Człowiek lubi przypływy gotówki. Dziś passa trwa, więc szykuję się na cios od losu. Teoria Rincewinda w pełnym zastosowaniu - jak jest dobrze, to może być tylko gorzej, a jak już jest gorzej, to zawsze może być jeszcze gorzej. Chwilowo mam dosyć wysoki pułap do spadania i tego się boję. Doktorat mnie dobił, więc w zawieszeniu przetrawiam dane. Kupiłam sobie wczoraj "Po słowiczej podłodze" Lian Hearn, żeby dla odmiany poczytać coś po polsku i starczyło mi książki na 5 godzin. Teraz nie wiem, co z nią zrobić, pewnie sprzedam na Allegro. Cholera, przestaje się opłacać kupowanie czytadeł, zwłaszcza że jak raz przeczytam, to potem pamiętam przez lata. Intelektualnie znudzona jestem.