Dlaczego mężczyźni są grubi i rozpuszczeni
31 December 2005
Dziś będzie prosto, bo notka podyktowana chwilą. Dlaczego mężczyźni są grubi i rozpuszczeni? Bo mają kobiety. Od urodzenia w życiu każdego faceta jest kobieta. Kobieta, która robi wszystko, żeby tego faceta zepsuć. Mamusia. Mamusie to takie straszne istoty, które subiektywizm i nietolerancję mają wpisaną w geny. Objawia się to tym, że o ile synuś ma być inteligentny i realizować się zawodowo, o tyle dziewczynka ma być dobrą żoną i kochaną mamusią. Nawet w tym naszym nowoczesnym świecie, w głowach mamuś miga neon: synuś - przyszły pan, córeczka - przyszła służąca. Synuś wyrasta na rozpuszczonego lenia, któremu się wszystko wybacza, córeczka zawsze jest ta zła. Mamusie są pieprznięte. Rośnie sobie taki synuś, ograbiony z podstawowych umiejętności dbania o siebie i ma tylko jeden cel - znaleźć służącą, tfu, zastępczynię mamusi, tfu, kobietę swego życia. Znajduje i osiada na laurach. Oto na scenę wchodzi żona. Należy zauważyć, że żona w momencie uzyskania tego statusu, wchodzi na drogę prowadzącą ją w kierunku oszalałej mamusi. Automatycznie przejmuje bowiem większość obowiązków, synusia-mężusia stawiając na piedestał. On ją zdobył, ona musi go zatrzymać. A do serca najszybciej przez żołądek i tolerowanie wad, więc zaczyna się gotowanie obiadków, przyrządzanie śniadanek i kolacyjek, stwierdzenia: on już taki jest. Zdobywca je, nie rusza się i tyje, niewolnica śmiga koło niego zapewniając wciąż nowe atrakcje i walcząc o wygląd, bo nie daj boże, młodsza się pojawi. Potem żona zostaje mamusią powtarzając cykl nierówności, a potem się starzeje. I w sumie nic się nie zmienia. I siedzą w fotelach osiemdziesięciolatkowie. On gruby i opowiadający, że się musi odchudzić, ale nawet nie wychodzący z domu, ona nadal na każde jego skinienie. Czasem przychodzą dzieci - córeczka pożalić się na życie i męża oraz syneczek po pieniądze i coś zjeść. Ona nadal gotowa usługiwać każdemu facetowi, który się pojawi, bo przecież to przedstawiciel mężczyzn, on każdą kobietę traktuje jak siłę roboczą: podaj, przynieś, odnieś! I tak w koło macieju. Smutne. P.S. Notka podyktowana babcią, dziadkiem, wujkiem i kotem, ale także ogólnymi spostrzeżeniami. P.S. 2. Jak mi się kiedyś przytrafi syn, nie będzie miał lekko.