Lubię góry. Ciężar plecaka i równy rytm kroków. Krople deszczu na skórze i drzewa. Podróże, sushi i moją kuchnię. Kocham koty. Dobrą książkę, półsłodkie wino. Leniwe popołudnia. Moją pracę.

Chciałabym być jak Esme Weatherwax, bliżej mi jednak do Agness Nitt - ona miała swoją Perditę, a ja mam moją Usagi...
Powrót

Węzeł gordyjski

12 January 2006

Chyba pora popełnić coś więcej niż te lakoniczne kawałki. Sęk w tym, że ciężko ubrać w słowa to, co się u mnie dzieje. Noszę w sobie kłąb uczuć tak różnych, że sama nie wiem, za którą nitkę pociągnąć i co się na jej końcu pojawi. No to spróbujmy... Najpierw ta krótka, czerwona - gniew, rozczarowanie, niechęć, uraza i chłód. Ktoś mnie bardzo ostatnio rozczarował, do kogoś innego straciłam resztki szacunku. Ponosimy odpowiedzialność, to ważne, by o tym pamiętać. Czarna teraz, o ta się długo wije. Nienawiść spleciona w aksamitną nić. Złość. Wstyd i zaprzeczenie, bo czarna nitka tak mocno opleciona brązową, że tworzą niemal jedność. Mam poczucie winy za niezrozumienie i brak cierpliwości. Ale i szary sznurek tu jest - zmęczenie tym wszystkim, bezsiła. Obróćmy kłębek - jest i zieleń. Kiedyś blada i cienka, teraz coraz mocniejsza. Sympatia, wsparcie i duma. Coraz bardziej lubię być z nią i koło niej. Fioletowy sznurek ciągnie w drugą stronę. Tu jest zaufanie, wsparcie, świadomość bytu i obietnica deski serów w Teinie, na którą już się cieszę. Troska i same pozytywne uczucia. Zapach ajerkoniaku i mokrych drzew na szlaku. Jasny, beżowy sznurek nie daje o sobie zapomnieć - bezpieczeństwo, pewność, miłość, śmiech lecący w chmury. Potrzeba bycia blisko, świadomość jedności. Kolejny obrót kłębka - granatowa nitka wpada mi w rękę. Nic dziwnego, że na końcu zasupłana z białą. Tu jest więź nierozerwalna, tu jestem ja i on i moje 28 lat za nami. I jego spowiedź i moje zrozumienie. Pomarańczowy sznureczek pachnący pomarańczami. Tu jest zaplątanie, przywiązanie, oczarowanie. Wije się, wije nitka, wije się, wije, już 3 rok. A w tym wszystkim biel - składana z wszystkich odcieni, z niepewności, samorealizacji, wariactwa, szczęścia, wiecznej tęsknoty. Z dali i chmur, z zapachu sosen. Ze strachu o pomruk kota i z ciepła tego pomruku. Z umiejscowienia i odmiejscowienia, z nadziei i bezsiły. Ja, wciąż biała, bo nadal nie określona. Biała, bo znając granat, pozostanę nieokreślona jeszcze długo, jeśli nie do końca. Węzeł uczuć. A nad nim purpura oczekiwania. Czekam na złoty ostrza blask.

Kategorie: ,

Dodaj komentarz

Aby wysłać komentarz należy wypełnić wszystkie pola oznaczone gwiazdką *.

  • Ava gardner Agpamis*PL
  • Ava gardner Agpamis*PL
  • Ava gardner Agpamis*PL

Archiwum

Dodaj do czytnika Google

Copyrights ©Usagi.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i rozpowszechnianie bez zgody Usagi.pl zabronione.