Wieś i kebaby
18 October 2016
Kilka dni temu pod artykułem prezentującym projekt nowego, wielkiego hotelu na Bramie Portowej napisałam, że mi się nie podoba, bo strasznie zwalisty kolos. W zamian dowiedziałam się w dwóch pierwszych komentarzach, że powinnam wyjechać na wieś oraz że dla mnie to tam tylko buda z kebabami.
Trochę mnie to niemiło zaskoczyło. Zdziwił mnie napastliwy, niesympatyczny ton, jakby sam fakt, że śmiałam się wypowiedzieć czynił ze mnie przestępcę.
Jeszcze parę lat temu broniłam tego kraju, broniłam Polaków, że wcale nie są tacy źli. Że coraz więcej ludzi się uśmiecha na ulicach, wielu angażuje się w pomoc, jesteśmy coraz milsi, stopniowo wychodzimy ze skorupy.
To, co teraz widzę na ulicach, forach, w tramwajach mnie przeraża. Narastająca wrogość, złość, coraz mniejsza chęć interakcji, coraz mniej szacunku do innych. Kobiety nienawidzą mężczyzn, mężczyźni pogardzają kobietami. Wierzący zaczynają się dzielić i z kościoła, który mam pod bokiem wychodzą coraz bardziej ponurzy. Cofamy się jako ludzie i jako naród.
Nawet taksówkarze zamilkli.
Nie lubię tego.