Bohemian Rapsody
10 April 2006
Świetnie się bawię. Jechanie po głupkach to świetna zabawa. Ostatnio to także moja ukochana rozrywka: szukać zarozumiałych ignorantów i mieszać ich z błotem. Nie, wbrew obiegowym opiniom, ja miła nie jestem. Cyniczna, złośliwa, wyrachowana owszem, miła w żadnym wypadku. Znajduję powód do radości we wszystkim - rozmowie z naiwnym klientem, dyskusjach ze studentami, obiadach z rodzicami Mrozia. I w oglądaniu tłumów - o, to mnie naprawdę zajmuje! Emanacja głupoty. Kręć się, kręć, pacynko. Im bardziej zajęta, im mam mniej czasu, tym mniej sympatyczna jestem. Wyżywam się, co tu kryć. Odreagowuję na zewnątrz. Wcale przy tym nie czuję się lepsza. Ani mądrzejsza, ani doskonalsza. Po prostu inna - może bardziej świadoma właśnie, jak niedoskonali i nietrwali jesteśmy, jak błahe otaczają nas problemy. A może tak samo otępiała jak i reszta. Ale cóż z tego? Chwilowo bawi mnie wykazywanie głupoty innych, jako zasłona dymna dla moich własnych kompleksów. Alleluja, let mi go!