ych
17 February 2006
W sumie to miałam napisać porywającą notkę o tym, jaka jestem wspaniała, ale nie da rady. Tak naprawdę jestem tylko zmęczona i sama sobie winna. Wczoraj spotkałam w tramwaju kolegę z uczelni i zostałam zaskoczona przypomnieniem, że muszę mieć wpis do indeksu. ZONK. Kontynuowałam rozmowę lekkim tonem (o fuck, o fuck, o fuck, why am I sooo stupid?), a gdy kolega i tramwaj zniknęli za zakrętem (bye bye -.-), rzuciłam się na telefon. Na szczęście Nowakowski jest w Szczecinie (!). Na szczęście sesja kończy się dopiero dziś (hehe). Na szczęście po całym dniu zarypu mogę mu zaprezentować 41 stron doktoratu, które nawet mają sens (O.o). I na szczeście p. B. miała mój indeks, jak przewidywałam (stupid! stupid!). Ah, i news dnia - we wtorek został odrzucony jeden z doktoratów... Szczerze mogę powiedzieć, że emocje mnie dobiły. @.@