zawsze wiedziałam, że ten seks mnie w końcu zabije
01 March 2006
Moonchild sobie ze mnie kpi, a ja tu umieram. Sama prawda. Ginekolog wysłała mnie na badanie krwi, bo jak tabletki, to się robi coś tam. Nie sprecyzowała, z własnych źródeł, wiem co się robi, ale Wam nie powiem, sami się męczcie i szukajcie. Wiedza kosztuje, o! Badania wyszły zastraszające - mam podwyższony ASPAT (cokolwiek to jest, to znaczy już wiem, vivat Google), a co za tym idzie wszystko wskazuje, że umrę już za chwilę, a w najgorszym razie wkrótce. Mam bowiem martwicę lub w najlepszym przypadku zapalenie wątroby, trzustki, nerek i mięśnia sercowego. Pewnie wszystko na raz. Jak na osobę obłożnie, wręcz śmiertelnie chorą, zadziwiająco dobrze się czuję. A może ja już zeszłam i tylko tego faktu nie zanotowałam? I to, że ostatnio tak się dobiłam sztangami, że do tej pory czuję, nie ma tu nic do rzeczy. Bo tylko w jednym źródle napisali, że to też ma wpływ na wskaźniki. A liczy się większość, o! Demokracja jest w końcu. Tak, tak, Moonchild, śmiej się, śmiej, ja tu umrę i Ci będzie głupio. Do końca życia będziesz na mym grobie lilie z poczucia winy składał. A i tak Ci będę wyła pod oknami nocą i skrzypiała podłogą. A co!