Mgły mego domu
27 November 2006
Znów się nie wyrabiam. Czasem jest tak, że nawet najtrudniejsze problemy jestem w stanie rozwiązać w pięć minut, a niekiedy nawet zrobienie herbaty przerasta moje możliwości.
Rankiem gapiłam się w okno. W tym roku jesień jest niczym wełna owcy. Gdy wychodzę na balkon, cały świat przykrywa biały tuman mgły. Z oparów wygląda jedynie rozmazany kształt brzozy. Moje mieszkanie, moja wyspa. Świat nie istnieje poza ciepłymi ścianami mego domu.
Jest taka przypowieść o papudze, która z ciemności nocy wlatuje przez okno do oświetlonego pokoju i wyfruwa przeciwnym oknem. Życie jest jak lot ptaka przez wypełnione światłem pomieszczenie...
Moje życie jest samotnością w pokoju pośród mgieł jesiennych. Cynamonowa herbata nadaje mu smak, a pomruk kota buduje poczucie głębi. A jednak nawet tu, otulona nierzeczywistymi światami, przemijam. Zatapiam się w mglistej jesieni...