Gruby, gruby miś
01 May 2006
Po piątku zakwasów dostałam takich, że ostatnie dwa dni chodziłam jak kaleka, zastanawiając się przy tym, jak mogłam się tak zapuścić. Waga wskazująca 66 kg (auuu!) oraz 25% tłuszczu (uooo!) w organiźmie także nie wpłynęła na mnie pocieszająco. Załamana bynajmniej nie jestem. Co to, to nie. Już dawno przestałam biadolić nad pierdołami. Z doświadczenia wiem, że z dramatyzowania nic nikomu jeszcze nie przyszło. Trzeba wziąć dupsko w troki i przestać się lenić. I tyle.
Więc po co to tutaj piszę? Żeby się pochwalić, że jestem gruba. I żeby kiedyś przeczytać, że był czas, gdy ważyłam tyle, co mały słoń. A jutro pójdę na ABS na 9 rano oraz na Active Pump na 19:30 i dopiero będę kaleka. A co!