Przesilenie
27 March 2006
Jestem jak napięta struna - pociągnij zbyt mocno, a pęknę. Żyjemy na wyciągnięcie ręki, a jednak w różnych światach. I nie mówię tu o kimś konkretnym, ale o wszystkich wogóle. Moja siostra przeżywa swoje rozterki i kłopoty. I może ma mi nawet za złe, że nie pytam. Ale to nie moja rola - od tego ma się przyjaciół i chłopaka. A ja jestem zbyt zmęczona własnymi kłopotami, żeby jeszcze brać na siebie cudze. Dorosłość zamyka nasze serca. Ktoś mi niedawno napisał, że mógłby się ze mną zaprzyjaźnić. Odzwierciedlenie moich myśli, tym cenniejsze, że bardzo szanuję tę osobę. A jednak nie pytam, nie drążę, choć wiem, że coś się dzieje. Kim jestem, żeby wchodzić z butami w cudze życie? Przyjaźni nie da się zdecydować - na nią się pracuje. Może kiedyś nad kawą, trochę mimochodem, stwierdzimy, że nam się udało? Nie idę do przodu, ale nie stoję w miejscu. Tyle się dzieje, wokół tyle zdarzeń. Dobrych i złych. Żadne nie jest jednoznaczne. Czekam, bo widzę, że coś nadchodzi, jak nagłe uderzenie wiosny. Czekam na przesilenie.