Lubię góry. Ciężar plecaka i równy rytm kroków. Krople deszczu na skórze i drzewa. Podróże, sushi i moją kuchnię. Kocham koty. Dobrą książkę, półsłodkie wino. Leniwe popołudnia. Moją pracę.

Chciałabym być jak Esme Weatherwax, bliżej mi jednak do Agness Nitt - ona miała swoją Perditę, a ja mam moją Usagi...
Powrót

Myśli moje rozrzucone

26 March 2006

Nie miałam weekendu. Kiedy jestem tak zmęczona, moje myśli są niczym pomieszane puzzle. Kawałek po kawałku buduję z nich obraz mojego wnętrza. Wysłałam projekty grafiki dla Anniluce. Boję się spotkania z właścicielem. Wydźwięk maili za bardzo przypomina mi kogoś, z kim już dawno zakończyłam współpracę. Przewiduję kłopotliwego klienta, więc odwlekam potwierdzenie spotkania. Czuję się niepewnie. Wciąż czasem trudno mi uwierzyć, że ja to robię już tyle czasu, że mam na swoim koncie sporo stron, że mam doświadczenie. Ciągle czuję się jak zagubione dziecko, które niechcący wpadło w świat dorosłych. Chyba nie umiem się cenić. Nie znam swoich możliwości i o ile może to być całkiem dobre, gdyż nie stawia mi żadnych granic, to jednak z drugiej strony powoduje ciągły stres, że nie dam rady. A przecież to żadna filozofia napisać sklep internetowy. W newsletterze ostatnio wyskoczyło, że nie wysłał 116 wiadomości. Aż mnie żołądek rozbolał ze strachu. A potem się okazało, że większość adresów po prostu nie istnieje, a reszta to problemy z serwerami docelowymi. Moja niepewność siebie mnie zabije. Jak ma mnie szanować klient, kiedy ja sama nie wierzę w swoje umiejetności? Jak w tej sytuacji mam wydębić uczciwą cenę za swoją pracę? Ile wziąć za sklep internetowy, żeby go nie zrazić? Mój problem to pazerność. Nie chcę rezygnować z kasy. Głupio mi, jak coś nie działa. Nawet jeśli nie działa z niezależnych powodów. Zwłaszcza wobec ludzi, których znam i szanuję. Chyba nawet głupiej niż wobec obcych. Jestem beznadziejna. Im dłużej siedzę bez komunikatora, tym samotniejsza i bardziej przestraszona się czuję. Dobrze mi się z tym pracuje, naprawdę nieźle mi idzie. Tylko z coraz większą obawą oczekuję rano wszystkich wiadomości, które mi ktoś wysłał, gdy nie miałam włączonego Tlena. Nie wiem, czemu sądzę, że to będą pretensje. U Agi na stronie napisałam mądry komentarz. Coraz bardziej spokojna i wyważona się robię. I te moje komentarze takie zawsze są pełne sensu. Pedagogiczne - that's the word. Ale tylko na zewnątrz. W środku głupia i naiwna jestem niepomiernie. Czuję się jak Hatsumomo. Wielka królowa, odchodząca w strugach deszczu. I nie umiem zatrzymać kropli skapujących z rzęs. Chyba zaczynam wariować. Pamiętnik wariatki. Dobre.

Kategorie: ,

Dodaj komentarz

Aby wysłać komentarz należy wypełnić wszystkie pola oznaczone gwiazdką *.

  • Ava gardner Agpamis*PL
  • Ava gardner Agpamis*PL
  • Ava gardner Agpamis*PL

Archiwum

Dodaj do czytnika Google

Copyrights ©Usagi.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i rozpowszechnianie bez zgody Usagi.pl zabronione.