Czasami
18 July 2018
Kolejne dni mijają w znajomym rytmie. Poranna kawa, Toggl i IntelliJ, praca. Gdzieś w tym wszystkim rutynowe śniadanie, potem jakiś lunch byle nie umrzeć z głodu. Koniec pracy, obiad, bezmyślne spędzanie czasu do pójścia spać. Codziennie. Tak samo. Do znudzenia.
W takie tygodnie boję się, że to o czym marzę, nigdy się nie spełni. Że czas mi ucieka, a ja nie posuwam się do przodu. Nie umiem cieszyć się tym co mam, bo to nie jest to, czego pragnę. To namiastka, tani substytut tego, czego naprawdę chcę.
Czasami duszę się we własnym życiu.
Czasami ci, których kocham, są jak kule u nogi.
W tym miejscu, w tym kraju jest tak cholernie ciasno.