Niedzielnie
20 December 2015
Wróciłam z Rzymu. I wsiąkłam w nicość.
Święta już za chwilę, a ja jakby wyrwana z kontekstu. Święta? Jakie Święta! Jeszcze dwa dni temu gapiłam się na fontanny w mojej wymarzonej Villa d'Este w Tivoli.
A teraz nie wiem, co ze sobą zrobić.
Wszystko w tym kraju jest jakieś popieprzone w tym roku. I ja też jestem popieprzona.
Siedzę na zgliszczach i bawię się koralikami.
Durna dziewczynka.