Pacynki
01 September 2006
Zmęczenie i stres. Poranne problemy z żołądkiem, kłujący ból pod lewą łopatką, ciągłe skurcze ramion i senność. Jak porcelanowa figurka Hutschenreuther'a - puknij za mocno, a rozsypię się na milion drobnych kawałków. Tak właśnie się czuję, wewnętrznie obolała.
Widocznie można złamać i najsilniejszych. Wszystko jest kwestią zastosowanych środków. Jedne z niewielu mądrych stwierdzeń Wałęsy. Za dużo na raz, za dużo na, za dużo.
Gdybym była bohaterką anime, światło by znikło z moich źrenic. Siedziałabym jak martwa pacynka o ciemnych oczach i spuszczonej głowie. Bezwolna. Ale to nie anime. To życie. Apatia i bezczynność nie rozwiązują problemów - trzeba ruszyć cztery litery i stawić czoła rzeczywistości, zanim niezałatwione sprawy i niewykonane terminy zaczną się mnożyć.
Wszystko jest dzisiaj cholernie trudne.