Parents
12 August 2005
"Why do we keep hitting ourselves over the head with a hammer? Because it feels sooo good when we stop..." Grey's anatomy Wizyty u moich rodziców należą do jednej z najbardziej frustrujących czynności na świecie. Nie rozumiem zupełnie, dlaczego nigdy nie udaje się uniknąć tych wszystkich tematów, które potem zalegają w duszy jak kokosanki na żołądku. Uwielbiam kokosanki i często później cierpię przez łakomstwo. Podobnie jest z odwiedzinami rodziców - zawsze bardzo chcę się z nimi zobaczyć, choć potem długo odbijają mi się moralnym kacem. Moja mama to chyba najbardziej załamana osoba na świecie. Niezależnie od tematu, nigdy nie udaje mi się wyjść z rozmowy bez poczucia winy. Paradoksalnie, to ona nauczyła mnie być zwariowaną. Mroziu nie lubi tych spotkań i w tym jednym punkcie doskonale go rozumiem. Dla odmiany oboje nie mamy nic przeciwko obiadom u jego rodziców. Mama Mrozia jest zupełnym przeciwieństwem mojej i jej entuzjazm potrafi niekiedy aż męczyć. Podejrzewam, że gdyby nasze rodzicielki się poznały - znienawidziłyby się na śmierć i życie. To niezbyt dobrze rokuje na przyszłość, bo nie można ich separować w nieskończoność. I zapewne, jak w większości wojen, my, jako ta neutralna strona, oberwiemy najbardziej.