Temat
30 October 2004
Chyba powinnam stworzyć jakąś notkę psychologiczną, o głębokiej treści, piętnującą ludzkie zachowania. Albo popełnić wpis o uczuciach: gniewie, miłości, zazdrości. Wyśmiać jakieś zjawisko społeczne czy też cynicznie roztrząsać zajście, które mnie poruszyło. Albo może powinnam opisać nagłe i namiętne spotkanie z Boską Kobietą. Przelać na klawiaturę myśli, słowa, gesty, blask oczu i trzepot serca. Lub może napiętnować spokojne dni z Mroziem, poddać krytyce, zmiażdżyć każde poczucie krzywdy. Może powinnam... Ale nic nie zalazło mi za skórę, nic wielkiego mnie nie poruszyło, żadne zjawisko społeczne nie przyciągneło mojej uwagi. Nie mam przemyśleń natury estetycznej ani duchowej. Nie było namiętnego spotkania, jedynie krótkie "Cześć" w biegu i co to kogo obchodzi, że ślicznie wyglądała w czapce z daszkiem? I nie było żadnej wojny z Mroziem, a jedynie spokojne współgranie. I tylko ich obraz pod powiekami. Obraz wychwycony z falującego tłumu w krótkim mignięciu za szybą samochodu. On pochylony, z twarzą ukrytą na jej ramieniu. Jej ręka głaszcząca jego włosy. Drżenie jego ramion... Czasem nie trzeba szukać.