...wybór...
08 December 2003
Wszystko mnie boli. Każdy mięsień. Bez wyjątku. Plecy... mogłabym wyć.
Od trzech miesięcy ból nie mija prawie nigdy. Towarzyszy mi ciągle, stał się częścią mnie. Chyba potrzebuję odpoczynku...
Dziś Active Pump. Zmęczone, codziennie eksploatowane mięśnie odmawiały wysiłku. Czterdzieści pompek... what a pain... A jutro znów, tym razem HI/LO Advance...
Co nas nie zabije to nas wzmocni. Ale tempo wariackie, to fakt. Trzy miesiące. Przecież nie lubię sportu... Ale... gdy tam pojadę... postawię nogę na szlaku i ruszę przed siebie. Gdy zrzucę plecak, a zmęczone ramiona nie opadną do przodu... Wiem, że warto.
Albo się wykończę albo osiągnę cel. Tym razem to był mój własny wybór. Dorosłam.